piątek, 28 kwietnia 2017

#MojeTypy: Hit w Lesznie. Włókniarz postraszy Grudziądz?

Witajcie! Przed każdą kolejką PGE Ekstraligi będę starał się typować wynik + opisywać każdy mecz. Wcielę się w takiego mini "eksperta". Myślę, że to będzie fajny cykl postów do dyskusji z Wami. Każdy poniżej w komentarzach będzie mógł typować swój wynik ;) Może zrobimy małą ligę typera? Kto wie ;)


MRGARDEN GKM Grudziądz - Vitroszlif Crossfit Częstochowa

Bardzo ciekawi mnie ten pojedynek. Może nie ze względu na to, jak będą jeździć gospodarze po wypadku Tomasza Golloba, ale przede wszystkim dlatego, że to są dwie potencjalne drużyny, które mogą walczyć moim zdaniem o utrzymanie w lidze. Szczególny nacisk kładę tutaj na gości, którzy nic nie muszą, a mogą. Gospodarze nie są gościnni. W zeszłym sezonie odprawili z kwitkiem każdą drużynę, która do nich przyjechała. Po Włókniarzu nie wiadomo czego się spodziewać. Jest to beniaminek PGE Ekstraligi. Myślę, że będą jechali bez presji o wynik, w przeciwieństwie do gospodarzy. Mają w swoim szeregu kilku klasowych jeźdźców i myślę, że postraszą gospodarzy.
Mój typ: 48:42

Cash Broker Stal Gorzów - ROW Rybnik


fot. Zuzanna Kloskowska
Ciężko wskazać tutaj jednogłośnie faworyta. Na papierze jest nim drużyna z Gorzowa, ale myślę, że nie ma co tak szybko oceniać gorzowian po jednym meczu w Toruniu (wygrana 46:44). Rybniczanie to bardzo mocna ekipa. Mają w swoim szeregu czterech bardzo dobrych żużlowców (Łaguta, Fricke, Lindgren i Musielak). Wiadomo, że oni nie położą się w Gorzowie. Będę osobiście na tym meczu i spodziewam się wielu emocji. Cash Broker Stal ma na pewno dwie dziury w składzie. Jest nim Krzysztof Kasprzak i juniorzy.
Popularny "KejKej" póki co zawodzi, ale na niedzielę jest ustawiony o dziwo jako prowadzący parę. Trener Chomski uważa, że tym manewrem pomoże Kasprzakowi, który będzie miał więcej pól wewnętrznych, niż zewnętrznych. Czy to pomoże? Nie wiem...
Mój typ: 49:41

Fogo Unia Leszno - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra

Niekwestionowany hit trzeciej kolejki PGE Ekstraligi. Tutaj może zdarzyć się wszystko. Po tym co pokazał Falubaz w ostatniej kolejce, można rzec, że w tym zespole nie ma na ten moment słabego punktu. No może poza Sebastianem Niedźwiedziem, który jeszcze najwidoczniej nie wjechał się dobrze w ten sezon. Gospodarze tego pojedynku także są niewiadomą. Bardzo dobra postawa podczas sparingów to nie wszystko. Jeśli każdy z leszczyńskiego zespołu pojedzie na swoim poziomie, to Falubaz może mieć kłopoty. Fogo Unia jeszcze nie pojechała żadnego meczu ligowego (przez opady deszczu), także ciężko cokolwiek powiedzieć na temat tej drużyny.
Mój typ 45:45

Betard Sparta Wrocław - Get Well Toruń


fot. Zuzanna Kloskowska
Mecz widmo jak dla mnie. Betard Sparty po dwóch sparingach na własnym torze nie ma co oceniać, bo jechała z przeciętnymi drużynami (mowa o składach w jakich występowali goście). Get Well Toruń ma poważne problemy z liderami. Zarówno Greg Hancock i Chris Holder jadą zdecydowanie poniżej oczekiwań. Aż trudno uwierzyć, że ta para zdobyła tylko 4(!) punkty w Zielonej Górze. Nie sądziłem, że dożyje czasów, w których będzie stosowana rezerwa za Grega Hancocka. Menedżer Gajewski postanowił właśnie tych dwóch Panów desygnować w jednej parze do Wrocławia. Skąd ten manewr? Nie wiem, ale wydaje mi się, że to jest ostatni dzwonek dla tych zawodników, żeby pokazali, komu bardziej zależy na bycie w składzie. Przypomnijmy, że Gajewski ma w obwodzie jeszcze Pawła Przedpełskiego, który również nie imponuje formą na początku sezonu.
Mój typ: 50:40

A nad tą ligą typera jeszcze pomyślę, bo to może być fajna opcja :) Jednakże jeśli coś postanowię, to wejdzie to w życie od następnej kolejki, żeby wszystko było poukładane :)

czwartek, 27 kwietnia 2017

Zawodnik Stali z dziką kartą na Grand Prix w Warszawie!

Przemysław Pawlicki otrzymał od organizatorów cyklu Grand Prix dziką kartę na polską rundę, która odbędzie się w Warszawie. Leszczynianin swoją dotychczasową postawą w pełni zasłużył na to wyrożnienie.

Popularny "Shamek" nie ukrywa, że od kilku sezonów jego głównym celem jest awans do Grand Prix. Do tej pory ta sztuka nie udawała się mu. Najbliżej awansu do elitarnego cyklu był w 2015r. w challenge'u na torze w Rybniku. Wtedy na ostatniej prostej w ostatnim starcie minął go Chris Harris i to Brytyjczyk mógł cieszyć się z awansu.
fot. Patrycja Mazurkiewicz
Teraz Pawlicki staje przed niesamowitą okazją pokazania się organizatorom Grand Prix. Tym startem może sobie tylko i wyłącznie pomóc. Przed rokiem "dzikusa" otrzymał Patryk Dudek, który potem awansował do Grand Prix. W jego ślady pójdzie leszczynianin?  Czy Polak będzie tak samo skuteczny w Warszawie, jak dotychczas we wszystkich rozgrywkach w tym roku? O tym przekonamy się już 13 maja na PGE Narodowym w Warszawie!

wtorek, 18 kwietnia 2017

#PoMeczu: Vaculik uciszył Motoarenę. Juniorzy na duży plus!

Witajcie, witajcie! Wczoraj w końcu wróciła PGE Ekstraliga! Parę miesięcy czekania i wreszcie usłyszeliśmy ryk silników w lidze! Na Motoarenie, miejscowy Get Well Toruń podejmował Cash Broker Stal Gorzów. Był to pojedynek aktualnych mistrzów i wicemistrzów Polski. Na samą myśl o tym meczu miałem ciarki. Emocji i kontrowersji nie zabrakło, ale ja to lubię! Szczególnie tyczy się to starcia w piętnastym biegu i wykluczenia Bartosza Zmarzlika. Czy słusznie?

Jadąc do Torunia nie sądziłem, że będziemy świadkami aż tak wyrównanego meczu, a jednak! Gorzowianie sprawili moim zdaniem sporą niespodziankę wygrywając w Grodzie Kopernika 46:44. Niekwestionowanym liderem gości i jednocześnie zawodnikiem tego meczu był Martin Vaculik. Słowak był kosmiczny w każdym elemencie. Od startu do samej mety. Jedynie Greg Hancock przechytrzył "Vacula" w ostatnim wyścigu wieczoru bezpardonowym atakiem. Poza tym, Słowak był poza zasięgiem rywali.

Jeśli już jesteśmy przy drużynie Cash Broker Stali Gorzów, to warto na tablicę wziąć postawę juniorów. Wszyscy zastanawiali się, jak Ci młodzieżowcy się zaprezentują. W mojej ocenie byli solidni. Decydujące punkty Czerniawskiego na Przedpełskim, do tego dobre starty i waleczność na trasie. Tak w kilku słowach można opisać zarówno Huberta Czerniawskiego i Rafala Karczmarza. Chociaż ten drugi według wielu osób nie popisał się, ale moim zdaniem woli wali mu nie można odmówić. W jednym z biegów atakował przecież Michaela Jepsena Jensena i myślę, że gdyby wyścig miał pięć okrążeń, to popularny "Siwy" wyprzedziłby Duńczyka, ale tak się nie stało. Co poza tym? Nierówna jazda Krzysztofa Kasprzaka i Nielsa Kristiana Iversena. Fakt, Kasprzak pozbierał się na ostatnie dwie serie startów, ale patrząc na cały mecz, to nie zachwycił. To samo Duńczyk. Poprawił starty, ale to jeszcze nie było to, czego oczekuje Stanisław Chomski. Gubił się czasami na trasie, nie wiedział, którą ścieżkę obrać i efekt tego był mizerny. Jak na jednego z liderów Cash Broker Stali, to zdecydowanie za mało. Jedynym usprawiedliwieniem może być fakt, że w Toruniu zmieniła się nieco nawierzchnia, co było widać po jeździe właśnie popularnego "Puka".
fot. Dawid Monkielewicz
Bezapelacyjnymi liderami gości byli wspomniany wcześniej Martin Vaculik i Przemysław Pawlicki, który od początku sezonu prezentuje bardzo dobrą formę. Gołym okiem widać, że "Przemo" wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu. Takiej jazdy wychowanka Unii, chcą widzieć gorzowscy kibice. Walczył, był zadziorny. Nie poddawał się. Do tego świetnie dopasowany (poza jedną wpadką). Jeśli tak jeździ zawodnik tzw. "drugiej linii", to co będzie można powiedzieć później o liderach Stali? Jedno jest pewne. W tej drużynie jest potencjał i oni tak naprawdę mogą zrobić wszystko! Ale czy wygrają w niedzielę w Grudziądzu? Tego nie wiem, ale emocji, jak na Grudziądz przystało, nie zabraknie!

Przechodzimy do drużyny Get Well Toruń. Pierwsze zdanie jakie mi się tutaj nasuwa, to fakt, że torunianie byli zbyt pewni siebie przed tym spotkaniem. Zwłaszcza właściciel klubu, Przemysław Termiński, który w jednym z wywiadów był przekonany, że jego zawodnicy gładko ograją Stal, a Vaculik nic nie pojedzie. Jak się stało? Wszyscy wiemy.
fot. Dawid Monkielewicz
Patrząc na punktację w drużynie gospodarzy, tak naprawdę nie można wyróżnić nikogo. Moim zdaniem najbardziej walczącym żużlowcem był Adrian Miedziński. Jechał bardzo na granicy, ale fair. Do tego robił fajne show, bo bądź, co bądź, ale ten mecz nie zachwycił pod względem walki na torze, a właśnie "Miedziak" robił, co mógł, aby poderwać kibiców z krzesełek. Na duży plus zdecydowanie jazda Igora Kopcia-Sobczyńskiego, który wyróżniał się kapitalnymi startami i walką na trasie. W jednym z biegów niesamowicie walczył z Iversenem, ale niestety uległ Duńczykowi na początku czwartego okrążenia. Igor dużo lepiej prezentował się chociażby od Pawła Przedpełskiego, który był cieniem samego siebie. Przegrać z debiutantem PGE Ekstraligi, Hubertem Czerniawskim jest karygodne. Ale widać, że Pawłowi nic w poniedziałek nie szło. Poza jedną "trójką" nie zrobił tak naprawdę nic. Forma w przedsezonowych sparingach przełożyła się również na ligę. Cóż, miejmy nadzieję, że reprezentant Polski wyciągnie wnioski z tego spotkania. To również tyczy się Chrisa Holdera, który miał być liderem gospodarzy, a tak naprawdę między innymi jego punktów zabrakło właśnie w tym spotkaniu. Siedem "oczek" to zdecydowanie nie to, czego oczekują toruńscy kibice. Nie wiem czy to była kwestia niedopasowania do toru, czy wychodzą efekty przygotowania fizycznego do sezonu. Tutaj stawiam kropkę, bo jestem bardzo ciekaw jak Holder pojedzie w drugim meczu. A rywalem jest nie byle kto, bo Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra.

#Kontrowersje

Tak jak pisałem we wcześniejszych postach, będę robił takie podsumowania spotkań, jakie jest teraz. Oczywiście chodzi mi tutaj o całą kolejkę w danym dniu, ale w święta odbył się tylko mecz w Toruniu, więc na nim się dzisiaj skupiam. Później będzie już krócej, ale będę podsumowywał wszystkie spotkania.

Pierwsza kontrowersja moim zdaniem to starcie Iversena z Miedzińskim w dwunastym biegu. Na szczycie pierwszego łuku doszło do kontaktu pomiędzy tymi dwoma zawodnikami, z czego upadł popularny "Miedziak". Patrząc na powtórkę, sędzia moim zdaniem mógł podjąć inną decyzję. Zakrywał się zasadą, pierwszego łuku. Jak na moje oko, to Iversen słyszał Miedziaka z prawej strony i konsekwentnie poszerzał tor jazdy i w pewnym momencie zabrakło miejsca dla Miedzińskiego. Sędzia widział to oczywiście inaczej, ale moim zdaniem w tej sytuacji powinien być wykluczony Iversen.
fot. Julka Podlewska
Druga kontrowersja to bardzo podobna sytuacja do tej wyżej z tym, że zdarzyła się na drugim łuku i sędzia musiał już kogoś wykluczyć. Chodzi mi tutaj oczywiście o starcie znów Miedzińskiego, ale tym razem z Bartoszem Zmarzlikiem. Przyznam się szczerze, że bardzo przyglądałem się powtórką, na których było widać, że Zmarzlik "kładzie się" na rywala. Chciał wykorzystać fakt, że był z tyłu i został lekko trącony przez Miedzińskiego. Oczywiście "Miedziak" wiedział co się święci i tak samo jak wcześniej Iversen, poszerzył tor jazdy i dla Bartka nie starczyło miejsca. W tej sytuacji moim zdaniem, sędzia powinien być konsekwentny i wykluczyć Miedzińskiego.

#PlusyMeczu

> Tutaj jeszcze raz podkreślę nazwisko Vaculik. Kapitalna jazda Słowaka w poniedziałkowym meczu przełożyła się na wynik gości, Do tego bardzo cenny punkt w końcowym rozrachunku Huberta Czerniawskiego na Pawle Przedpełskim. Co jak co, ale nie wierzyłem w tego chłopaka, a on zrobił takie show na MotoArenie. I to w debiucie!

> Jazda Igora Kopcia-Sobczyńskiego. Podobał mi się ten chłopak wczoraj. Wyróżniał się na tle swoich bardziej doświadczonych kolegów z drużyny. Może gdyby koledzy z pary bardziej uważali na Igora, to Get Well w kilku biegach mógłby zrobić jeszcze lepszy wynik, ale tak się nie stało.
fot. Julka Podlewska
#MinusyMeczu

> Postawa drugiej linii w Get Well Toruń. Zarówno Jepsen Jensen, jak i Przedpełski nie popisał się. Łącznie dziesięć "oczek" obu tych Panów, to zdecydowanie za mało patrząc na to, co wyrabiała tzw. "druga linia" w drużynie gości.

> Jazda Kasprzaka. Zawodnik zaczął od dwóch "śliwek". Potem się pozbierał, ale to jeszcze nie było to, czego oczekujemy od tego zawodnika. Co by pomyśleć, gdyby Gorzów przegrał w tym spotkaniu? Z pewnością obwiniany byłby właśnie Krzysztof  Kasprzak.
fot. Zuzanna Kloskowska












czwartek, 30 marca 2017

Sezon rozpoczęty! Zaczynamy poważne ściganie!

Halo, halo! Powracam tutaj już na dobre. Czekałem aż rozpocznie się sezon. Chciałem, to mam! W sobotę byłem na pierwszych oficjalnych zawodach żużlowych w Polsce. W Toruniu odbyła się pierwsza runda z cyklu Speedway Best Pairs organizowana przez firmę One Sport. Pierwsze wrażenia? MEGA! Ale zacznę od zera.
Od początku przynajmniej ja uważam te zawody za mega profesjonalne. One Sport podchodzi do tego bardzo poważnie, co widać. Dziwi mnie jednak reakcja kibiców, którzy w małej liczbie pojawili się w zeszłą sobotę na Motoarenie. Rozumiem, że pogoda nie napawała optymizmem, ale czego nie robi się dla żużla? Tym bardziej, że były to pierwsze zawody w ogóle w Polsce (nie liczę tutaj treningów etc.). Ceny biletów były naprawdę bardzo niskie jak na taką rangę zawodów. Marketing działał na światowym poziomie i naprawdę nie wiem, co poza pogodą, było przyczyną tak słabej frekwencji.
Co mnie najbardziej zaskoczyło w tym pierwszy turnieju? Nie zgadniecie, ale kursy bukmacherów, którzy stawiali na wygraną Monster Energy Speedway Team. Szczerze, to nie rozumiem takiego toku myślenia, bo przecież owszem, jest to drużyna złożona wyłącznie z toruńskich zawodników, ale bez przesady. Przecież to FOGO Power wygrało zeszłoroczny cykl. Od początku wiedziałem, że Monster tego nie udźwignie i tak też się stało. Zasłużenie wygrała drużyna złożona z wyłącznie naszych reprezentantów.
Poza bukmacherami, byłem zaskoczony postawą Kai'a Huckenbecka. Zresztą, to chyba nie tylko ja. Niemiec zaczął od "jedynki", ale potem śmigał aż miło. Końcówkę miał nieco słabszą, ale patrząc na całokształt i 10 "oczek", to i tak jest naprawdę solidnie. Poza Kai'em, może nie byłem zaskoczony, ale zadziwiony szybkością Jasona Doyle'a. Australijczyk jeszcze niedawno leczył koszmarną kontuzję, a w sobotę jeździł tak, jakby jej w ogóle nie odniósł. Kangur szalał na toruńskiej Motoarenie. Byłem pod ogromnym wrażeniem jazdy tego zawodnika.

Poza dość zmienną pogodą (co chwile wiało i było zimno), zawody były dla mnie jak najbardziej udane. Co roku chyba od trzech lat, inauguruję sezon w Toruniu i kolejny raz jestem mega zadowolony. Nie wiem, ale Toruń tak mnie jakoś przyciągnął swoim urokiem, że zawsze trudno mi jest z niego wyjeżdżać...

~Moim zdaniem~

Największy PLUS: Postawa Kai'a Huckenbecka. Niemiec może zaliczyć te zawody do udanych. Na pewno był zaskoczeniem pierwszej rundy Speedway Best Pairs.

Największy MINUS: Forma Leona Madsena i Grigorija Łaguty. Obaj żużlowcy nie popisali się w Toruniu. Ten pierwszy miał katastrofalny początek zawodów, jednak nadgonił końcówką, zaś Rosjanin miał ogromne problemy ze sprzętem. Spalone sprzęgło to nie był jedyny kłopot Łaguty.
Co do bloga jeszcze - postaram się robić cotygodniowe serie tekstów odnośnie największych rozczarowań i zaskoczeń w danej lidze, czy też turniejów. Jeszcze dokładnie przemyślę temat, ale myślę, że ta seria jak najbardziej przyjmie się.


Zdjęcia:
Patrycja Mazurkiewicz
Zuzanna Kloskowska
Dawid Monkielewicz

---
Co do bloga -> mam mnóstwo pomysłów, ale brakuje mi po prostu czasu na to wszystko. Mam nadzieję, że wejdę w "trans" i będę rzetelnie na bieżąco wszystko tutaj publikował, z czego będziecie zadowoleni :)



środa, 22 lutego 2017

Prezes Stali nie obawia się o formę swoich zawodników. "Każdy z nich zna swoją wartość"

Ireneusz Maciej Zmora jest przekonany, że jego zawodnicy są w stanie osiągnąć wszystko w nadchodzącym sezonie. Każdy z nich ma swoje, ambitne cele, które będzie starał się osiągnąć, jeśli to im się uda, to Gorzów może nawet obronić tytuł. Nie bójmy się użyć tych słów.

Zmora jest zadowolony ze składu, jaki udało mu się ułożyć na tegoroczny sezon. Bólem głowy może być jedynie ustawienie par podczas meczów w PGE Ekstralidze. - Jestem bardzo ciekawy, jak trener Chomski poukłada pary, bo każdy zawodnik chce ją prowadzić, a miejsc jest tylko trzy - mówi.
fot. Patrycja Mazurkiewicz
Sternik Stali nie obawia się o formę swoich podopiecznych. Każdy z nich może być liderem. Znakiem zapytania są jedynie juniorzy, którzy też de facto, mogą "odpalić" w każdej chwili - Każdy z z nich zna swoją wartość. To są zawodnicy, którzy mają prawo sięgać po medale mistrzostw świata. Zatem w zawodach ligowych wierzą w to, że będą jeźdźcami ze ścisłego topu - podkreśla.

Prezes Stali głęboko wierzy w to, że jego zawodnikom jak najszybciej uda się wyjechać na tor i to jeszcze w Gorzowie. Przypomnijmy, że na stadionie im. Edwarda Jancarza trwają cały czas prace związane z wymianą nawierzchni. - Jesteśmy już na ostatniej prostej - stwierdził. - W tej chwili można powiedzieć, że pełną parą ruszyły prace na torze. Przygotowujemy się do tego, aby obiekt był gotowy możliwie jak najszybciej i żeby zawodnicy mogli wyjechać na tor już w połowie marca - kończy prezes Stali Gorzów.
fot, Zuzanna Kloskowska
---
Halo! Tak, żyję. Póki co, czerpię motywację na pisanie tekstów. Jestem zdania, że byle głupot na siłę nie będę pisał, więc dlatego jest tutaj mnie tak mało. Oczywiście pamiętam o Was i im bliżej sezonu, tym mam więcej pomysłów na posty. Planuję zrobić takie al'a "serię", które polegałyby na tym, że powiedzmy w każdą środę dodaje post z danym tematem i tak co tydzień. Przykładowo wybieram najlepszego/najgorszego zawodnika, albo w danym meczu żużlowym w PGE Ekstralidze, albo z niższych lig. Jeśli jesteście za tym, to dajcie znać. Myślę, że to taki fajny pomysł, który Was zaciekawi :)
A WY CZEKACIE?!

piątek, 6 stycznia 2017

Nie będzie jeździł w Grand Prix i dobrze się z tym czuje. Priorytetem starty w lidze

Andreas Jonsson w minionym sezonie zajął odległą, czternastą pozycję w cyklu Grand Prix. To nie był dobry rok dla doświadczonego Szweda. Teraz przygotowuje się u siebie w domu i skupia się na lidze polskiej i szwedzkiej. Temat mistrzostw świata odłożył na bok. Jak się z tym czuję?

Popularny "AJ" zdobył w tym roku w Grand Prix zaledwie 52 punkty. Patrząc na tabelę, zajął przedostatnią pozycję w całym cyklu. Gorszy był tylko Chris Harris (40pkt). Teraz zawodnik będzie miał więcej czasu na przygotowania, bo liga startuje nieco później niż cały cykl mistrzostw świata. - Teraz mogę więcej czasu poświęcić na testy – powiedział Jonsson w rozmowie z Radiem Fon. - Postanowiłem w tym sezonie ograniczyć się tylko do dwóch lig, żeby zanotować naprawdę dobry sezon – dodaje.
fot. Zuzanna Kloskowska
Czy czuje ulgę z braku startów w tym elitarnym cyklu? Z pewnością tak. Teraz nie będzie miał tylu obowiązków na głowie, co wcześniej. Chce maksymalnie skupić uwagę na rozgrywkach ligowych. Jonsson jest w takim okresie, że albo coś wypali, albo nie. - Masz wiele turniejów i mało czasu w okresie zimowym, aby się do nich przygotować, ponieważ Grand Prix zawsze startuje wcześniej – komentuje Jonsson. - Ja natomiast jestem człowiekiem, który lubi poświęcać dużo czasu na przygotowania w zimie. Teraz czuję, że mam trochę wytchnienia.
fot. Zuzanna Kloskowska
Czy Andreas Jonsson rozważa jeszcze powrót do Grand Prix? - Nie myślałem o tym. Nie jeżdżę w Grand Prix i dobrze się z tym czuję. Teraz najważniejsze jest, aby jak najlepiej przygotować się do ligi polskiej i szwedzkiej – kończy sympatyczny Szwed.

Źródło: Radio Fon

źródło: Żużel w sercu, metanol w żyłach.

piątek, 18 listopada 2016

Będzie przebudowa toru w Gorzowie. W końcu zobaczymy widowisko na "Jancarzu"?

Cały czas nie milkną echa wydarzeń związanych z gorzowskim torem podczas finału PGE Ekstraligi pomiędzy Stalą Gorzów, a Get Well Toruń. Wiemy już na pewno, że w Gorzowie będzie przebudowa toru. Przede wszystkim będzie poprawiony profil toru, jak i kąt nachylenia na łukach i prostych.

Sporo kontrowersji wywołała sprawa gorzowskiego toru podczas finału PGE Ekstraligi. Torunianie bardzo narzekali na nawierzchnię, która ich zdaniem, nie nadawała się dojazdy w tamtym momencie. Całą sprawą postanowiła zająć się ekstraliga, która nalegała na zmianę tej nawierzchni. - Są naciski, żeby tą nawierzchnie wymienić, a przynajmniej uzupełnić i wymieszać. - mówi Stanisław Chomski, trener Stali. - Ja byłbym co do tego nieco sceptyczny, bo jak to się mówi, całkiem nowe, nie oznacza dobre. Ta nawierzchnia ma dużo materiału gliniastego, dlatego jest trudna w przygotowaniu w różnych okresach sezonu, żeby była jednorodna i umożliwiała fajne ściganie.- komentuje w rozmowie z radiem Gorzów.
fot. Patrycja Mazurkiewicz
Trener mistrzów Polski zna ten tor jak własną kieszeń i on wie najlepiej, co z tym torem zrobić. Zmiany są nieuniknione. - Są plany podniesienia łuków i kątów nachyleń. - mówi Chomski. Gorzowianie są skłonni przebudować tor przede wszystkim dlatego, że od przyszłego roku, FIM wprowadza nowe wymagania, co do samej nawierzchni. Tyczy to się głównie kątów nachyleń na łukach i prostych. Czy przyniesie to pożądany efekt? Tego nie wiemy, ale możemy się spodziewać większej walki na torze, co przede wszystkim ma przyciągnąć jeszcze większą ilość kibiców.  - Większość torów, które w tej chwili spełniają wymagania FIM-owskie, będą musiały mieć o wiele większy kąt nachylenia niż 3%. Będzie to 6% na łukach i 3,5% na prostych. Do Gorzowa przyjedzie przynajmniej tysiąc ton świeżego, uzupełnionego materiału po to, aby ten tor był bardziej selektywny. W tej chwili dogadujemy ostatnie szczegóły i ta nowa nawierzchnia będzie do nas sukcesywnie spływać. - kończy Stanisław Chomski.
___________________________________________________________________________________
via Żużel w sercu, metanol w żyłach